Kolejne rozliczenie pustaczków kosmetycznych.
KOSMETYCZNE DENKO Z CZERWCA I LIPCA. Tak, tym razem nieco spokojniej niż poprzednio.
W poprzednim denku poszalałam. Sytuacja związana z siedzeniem w domu trochę pomogła zużywać kosmetyki by móc ze spokojem na duszy otworzyć coś nowego. W sumie dalej mnie kusi otwieranie nowego a rzucanie w kąt to o już sprawdziłam, no ale walczę z tą pokusą :) No dobrze, dwa miesiące i porównując poprzednie rozliczenie, no to tu blado wyszło. Ale! Ważne, że kolejne otwarte kosmetyki się denkują :)
→ kosmetyczne denko z ostatnich miesięcy, sprawdź ile opakowań poszło wek!
1. YVES ROCHER, różany żel pod prysznic. Z tymi różanymi kosmetykami to jest różnie. Owszem, lubię w kosmetyku pielęgnacyjnym do twarzy by była zawarta woda różana, ale z produktami kąpielowymi to już jest inna bajka. Ogólnie lubię kwiatowe zapachy. Trafiałam jednak na tak słodkie zapachy kwiatów, że aż się mdło robiło od razu po otwarciu butelki. Jednak taką idealną i delikatną różę znalazłam właśnie w Yves Rocher. Wracam co jakiś czas do tego zapachu, po prostu go lubię.
2. Tutti Frutti, peeling do ciała brzoskwinia i mango. Pokażcie mi osobę, która jeszcze nie poznała tych słynnych maluszków. Kupuję je wymiennie z mini peelingami z marki Joanna, no i zawsze w zapasie musi być choćby jakaś jedna sztuka. Bosko pachnie owockami!
3. YOPE, naturalny żel pod prysznic Geranium. Ja Wam się przyznam, że tak nie do końca była tu miłość od pierwszego wejrzenia. Dopiero po jakimś czasie, gdy wyjęłam go ponownie, dotarło do mnie jaki to jest fajny typek. Tylko szkoda, że tak szybko sobie zniknął. No cóż, wróci w innej wersji zapachowej :)
4. Bath and Body Shop, pianka do mycia rąk, woodland berries. To kolejna pianka do mycia rąk z tej marki. Ja je poprostu uwielbiam, mimo takiej oporowej ceny :P W zapachu same owocki, żadnego drewienka. Przyjemniaczek.
5. AQUASELIN, krem do stóp przeciw nadmiernej potliwości. Skuteczny kremik, zadbał o to co miał dbać. Chyba był gdzieś schowany, bo przed zdenkowaniem zostało mi na raz. Jest pełna recenzja.
6. VIS PLANTIS, żel do higieny intymnej. Cóż pisać - dobrze się sprawdził :) Nie było podrażnień a to chyba dość istotna sprawa przy tego typu kosmetyku :)
7. BATISTE, suchy szampon, wildflower. O suchym szamponie to raczej nie ma się co rozprawiać. Traktuję to jako ratunkowe koło i póki co dobrze mi to wychodzi. Bardzo upodobałam sobie tą wersję zapachową.
8. SATTVA AYURVEDA, ziołowy krem na noc. To pierwsze spotkanie z tą marką, choć znam ją głównie z wcierek i henny. Delikatny ziołowy zapach, średnio płynna konsystencja. Szybko się wchłania i zostawia fajne odczucie delikatnego chłodku i nawilżenia. Fajny kremik, może jeszcze się kiedyś spotkamy.
9. VIS PLANTIS, peeling enzymatyczny. Wcześniej stroniłam przed używaniem peelingu na moją wrażliwą cerę, ale ten peeling zmienił moje podejście do tematu. Więcej o nim jest w pełnej notce.
10. MEDIHEAL maseczka w płacie HYDRO B. Przyjemna maseczka, ta ampułka wystarczyła na dwie osoby i jeszcze trzecia by się załapała ;) Zapraszam do recenzji w osobnej notce.
11. AVON, skin so soft, krem do depilacji twarzy. Kolejna tubeczka, wiernie kupuję i używam.
12. 13. 14. próbki. GdanSkin wydał bardzo ale to bardzo przyjemne serum nawilżające, myślę czy by je sobie sprawić za jakiś czas. Bielenda Vegan Muesli - super krem, momentalnie się wchłonął i serio czuć to nawilżenie. Też myślę nad pełną opcją. ANWEN maska winogrono i keratyna. Tu się trochę rozczarowałam, po myciu zastałam puszek, więc ta opcja nie dla moich włosów.
Bardzo ciekawe denko. Żel pod prysznic Yope chętnie przetestuję :)
OdpowiedzUsuńJuż kolejna wersja dobija dna :P
UsuńZaciekawilas mnie tym żelem to higieny intymnej. Miałam kilka ich kosmetyków i były OK
OdpowiedzUsuńTak, dobrze się sprawował :)
UsuńZnam z Vis Plantis peeling enzymatyczny i płyn do higieny intymnej, oba produkty dobrze się u mnie sprawdziły. Świetne zużycia! :)
OdpowiedzUsuńO widzisz, u mnie też :)
UsuńMiałam tylko peeling Tutti frutti - masz rację, mało kto ich nie miał :P Kiedyś bardziej je lubiłam, teraz jednak wolę coś innego :)
OdpowiedzUsuńKiedyś częściej u mnie gościły, to też przyznam :D
UsuńTen peeling enzymatyczny bardzo mnie zainteresował, zaraz przeczytam sobie pełną recenzję :)
OdpowiedzUsuńPolecam, polecam :0)
UsuńJak zwykle mój wzrok wyłapał ciekawą maseczkę w płachcie. Ja zwykle jak mam za dużo płynu w niej, to smaruję nim właściwie całe ciało!
OdpowiedzUsuńOooo wszystkie maseczki są mega :D
UsuńJa również walczę z pokusą kupowania nowych książek. Trudne to zadanie. Nie kojarzę tej pianki do mycia rąk.
OdpowiedzUsuńAle ja nie walczę z pokusą kupowania książek.. tylko kosmetyków :]
Usuńja kocham balsamy do ciała yope a zeli pod prysznic czy mydeł chyba nawet jeszcze nie miałam
OdpowiedzUsuńBalsamu nie miałam jeszcze :)
UsuńZ Tutti Frutti lubię te peelingi, mają zróżnicowane zapachy i nie czuć z nich nic chemicznego:)
OdpowiedzUsuńOj tak, różne zapachy są :)
UsuńSporo tego ;) u mnie Batiste się jakoś nie spisują.
OdpowiedzUsuńMaaaało :P
UsuńAktualnie też mam ten żel yope geranium i w kwestii zapachu nie jest to mój ulubiony żel. Ale wybaczam, bo uwielbiam te żele za ich skład 😊 reszty kosmetyków niestety nie znam
OdpowiedzUsuńNo tak, zapach tez nie jest moim numerem jeden :D
Usuńbardzo lubię kosmetyki Yope, zwłaszcza żele i kremy do rąk, a po maski Mediheal sięgam regularnie
OdpowiedzUsuńKremów jeszcze nie miałam :)
UsuńŻele od Yves Rocher bardzo lubię;)) choć tego jeszcze nie miałam
OdpowiedzUsuńCiekawe mają zapachy :)
UsuńMi ostatnio w zużywanie idzie słabo, a to dlatego, że większość podkrada mi mama zanim dobiję dna :D
OdpowiedzUsuńTeż mam takich podkradaczy w domu :P
UsuńZnam szampony Batiste, nieźle mi się sprawdzają
OdpowiedzUsuń;)
UsuńYope, tutti frutti miałam okazję już poznać 😊 produkty yope wręcz kocham.
OdpowiedzUsuńYope zbiera same pochwały :P
UsuńWiększość z tych kosmetyków znam i były ok.
OdpowiedzUsuńsuper:)
UsuńBardzo lubię maseczki Mediheal :) super u mnie działają :)
OdpowiedzUsuńu mnie też dobrze działają :)
UsuńZ wszystkich rzeczy kojarzę VIS PLANTIS, peeling enzymatyczny i ja go lubię.
OdpowiedzUsuń