poniedziałek, 27 czerwca 2016

# creme care # demakijaż

NIVEA Creme Care, Krem do oczyszczania twarzy


Od ponad dwóch tygodni mam okazję testować nowość na rynku od Nivea, który przeznaczony jest do oczyszczania twarzy z codziennego makijażu. Poprzednio używałam siostrzanego produktu, przeznaczonego dla cery wrażliwej. Jeśli chcecie dowiedzieć się co sądzę o tym produkcie, to zapraszam do dalszej części.

oczyszczanie krem nivea



Nivea Creme Care, Krem oczyszczający do twarzy . 

O produkcie: W dużej butli o pojemności 150 ml zamknięto produkt przeznaczony do oczyszczania twarzy. Produkt o którym mowa ma białą, gęstą konsystencję, którą bez problemu rozprowadza się po twarzy. Sama butelka utrzymana jest w kolorach typowych dla firmy, tj ciemnoniebieskie opakowanie i białe litery. 

oszczyszczanie

Na stronie producenta znajdziemy: 
" Pielęgnująca formuła sprawia, że skóra jest oczyszczona, gładka i naturalnie piękna. 
* dokładnie, a zarazem łagodnie oczyszcza skórę z zanieczyszczeń
* utrzymuje naturalny poziom nawilżenia skóry
* pielęgnująca formuła z Euceritem®, pantenolem i niepowtarzalnym zapachem Kremu NIVEA jest dostosowana do wszystkich typów cery.  "


Sposób użytkowania: 
Do aplikacji potrzebujemy jedynie własnych rąk oraz ręcznika. Osobiście nie polecam zabawy z nakładaniem przez płatki, bo jest to po prostu niewygodne. Co innego pomoc przy spłukaniu - ale tu również kwestia wygody. 

Nakładamy krem na zwilżoną wcześniej twarz po czym rozsmarowujemy ją po twarzy, tam gdzie chcemy pozbyć się makijażu. Polecam odczekać parę chwil aby preparat się wchłonął dla dodatkowego nawilżenia, po czym wszystko dokładnie spłukać wodą. Dawka wielkości średniego orzecha włoskiego wystarczy na obustronne nałożenie kremu na twarz. 


Moja opinia: 
Jak już wcześniej wspomniałam - niedawno użytkowałam inną wersję, tj dla cery wrażliwej, stąd doskonale znam właściwości preparatu. Jednak wersja, którą aktualnie testuję jest cięższa i treściwsza. 

O ile nie było żadnych problemów skórnych z poprzednią wersją tak z tą już zauważyłam inne zachowanie cery. Przez pierwsze aplikacje było idealnie - oczyszczenie i nawilżenie tak jak tego oczekiwałam. Przy kolejnych zauważyłam pogorszenie w postaci drobnych wyprysków i częstych momentów, że swędziała skóra na polikach, co nigdy się nie zdarzało. Zrobiłam próbę: bez odczekania chwili na wyżej wspomniane nawilżenie jak i z czekaniem i tu nie było żadnej różnicy. 

Wyczytałam gdzieś, że takiego typu produktu najlepiej sprawdzą się przy cerze suchej i wrażliwej. Jako posiadaczka cery nadwrażliwej niestety nie przyznam tutaj racji. Niestety, ale przy naczynkach krem wypada bardzo, bardzo słabo. 


Skład kremu: 
Aqua, Isopropyl Palmitate, Glycerin, Paraffinum Liquidum, Cetyl Alcohol, Glyceryl Stearate Citrate, Methylpropanediol, Bis-Diglyceryl Polyacyladipate-2, Glyceryl Stearate, Panthenol, Cetyl Palmitate, Lanolin Alcohol (Eucerit®), Octyldodecanol, Decyl Glucoside, Sodium Carbomer, Phenoxyethanol, Methylparaben, Limonene, Linalool, Geraniol, Citronellol, BHT, Parfum


Jak oceniacie produkt ? 


10 komentarzy:

  1. Parafina w składzie i to dość wysoko :/ Produkt zdecydowanie nie dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś mnie ta nivea nigdy nie przekonywała, plus dla nich za panthenol w składzie, ale można się tam doszukać paru niefajnych składników.

    OdpowiedzUsuń
  3. różne właśnie opinie o nim czytam.. sama nie miałam ;) parafina zbyt wysoko..

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj przy mojej mieszanej skórze na pewno się nie sprawdzi;/

    OdpowiedzUsuń
  5. zauwazyłam, że on jakoś źle współpraucją z cera róznych dziecwyzn.. to już nie pierwsza taka opinia jaką czytam :< u mnie na razie wszystko gra, ale boję się, że i coś się zepsuje

    OdpowiedzUsuń
  6. znam produkty nivea, jednakże tego jeszcze nie miałam, ale po niego raczej nie sięgnę :p
    Sandicious

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie przy cerze mieszanej i u męża przy suchej skórze krem spisał się dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja do oczyszczania twarzy używam tylko ziai, reszty jakoś boję się próbować.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie niestety też zapycha. Dlatego wykorzystałam ją inaczej. Recenzja wkrótce ;)

    OdpowiedzUsuń